Jest życiówka! Tyle że to dopiero drugi start na tym dystansie. Poprzedni był miesiąc wcześniej i miał posłużyć przetarciu przed maratonem. Tym razem pobiegłem 50 sekund szybciej by uzyskać lokatę o 6 oczek niżej. ;)
Gdy tylko pojawiłem się na terenie zawodów zrobiło się sympatycznie. Z kolegą Tomkiem gadaliśmy, śmialiśmy się i ustawialiśmy fotki. ;) (więcej…)
Maraton za mną, więc najwyższy czas na zmianę priorytetów. Kilka dni majowych już minęło i jako że staram się być przejrzysty w tym co robię, napiszę poniżej kilka zdań co i jak.
Po pierwsze i najważniejsze – wracam do trenera. Fajnie było w zimę (choć piszę tak pewnie dlatego, że już się ona skończyła). Prawie nie jeździłem na rowerze, a na pływalnię chodziłem gdy miałem czas po wykonaniu wszystkich treningów biegowych. Dość łatwo przygotować się do maratonu gdy ma się jakąś dobrą książkę pod ręką i jeden główny start przed sobą. Jednak gdy spojrzysz na mój kalendarz startów to nagle robi się gęsto… bardzo gęsto. W dodatku każdy start ma inną ważność dla mnie, jest na innym dystansie albo… oprócz biegania ma elementy wodno-rowerowe. ;) Wciąż będę poznawał mądre książki ;) ale bez presji. Wierzę, że trener poukłada jakoś te klocki i wyjdzie fajny rok pełen przygód i dobrych wyników. :) (więcej…)
Bieg bez spiny. Zero wymagań co do wyniku. Później komfortowe choć mocne tempo, dobry finisz i niespodziewana życiówka. Tak to było w telegraficznym skrócie.
Pobudka, śniadanie i jazda bo musiałem pozałatwiać trochę rzeczy. Pomijając szczegóły, nie zdążyłem na wspólne zdjęcie pod akwarium ale zdążyłem chociaż się rozgrzać. Przed startem standardowa gonitwa w poszukiwaniu kibla. Masakra nadciągała nieubłaganie i nie było ratunku. Na szczęście kolega Szymon poratował monetą (a nawet banknotem ;) ), więc tym razem to nie toi toi uratował mi życie, a murowany budynek koło mariny. :P Biegusiem do strefy startowej i jeszcze zostały z 3 minuty na odetchnięcie. Timing ekstraklasa! :D (więcej…)
Przygotowania trwają. Każdy ma swoje zajęcia i przeszkody. Dziewczyny walczą. So am I. ;)
Mała uwaga na początek. Dziewczyny się znają (kojarzą) ale piszą zupełnie osobno. Tzn. z tego co mi wiadomo to nie konsultują się. :P Zostały 3 miesiące. Hasło „studniówka” brzmi groźnie ale 3 miesiące to kupa czasu by zrobić robotę na taki dystans jak sprint. Tak że z jednej strony proponuję stoicki spokój ale tylko pod warunkiem, że dupa zostanie mocno ruszona (to dla tych co jeszcze nie ruszyli). ;-) (więcej…)
Nie jestem filantropem ale w życiu staram się pomagać innym: czasami finansowo, czasami poświęcając swój czas. Akcja #BiegamDobrze bardzo mi się spodobała w swojej formie i po raz pierwszy (jako biegacz i/lub bloger) zdecydowałem się pomóc.
Wybrałem Fundację Rak’n’Roll. Wybór nie jest przypadkowy ale argumentację zachowam dla siebie. (więcej…)