Gdyńskie Centrum Sportu zaczęło kampanię edukacyjną dla biegaczy. Robi to w kapitalny sposób, serią komicznych, wesołych obrazków. Lubię to!
Nie wiem jak u was ale moi znajomi znając moje mocno krytyczne podejście do stawiania nie w swoich strefach startowych, chwalą się że startowali ze strefy szybszej, bo ci z tyłu biegną za wolno. “Jak to za wolno skoro na mecie masz taki sam czas jak oni?!” No właśnie…
Gdyński Ośrodek Sportu i Rekreacji… wróć! Gdyńskie Centrum Sportu wyszło do biegaczy z czymś nowym. Grand Prix Gdyni osiągnęło już dawno punkt krytyczny w ilości uczestników i organizatorzy wzięli na swoje barki ogrom pracy, by uporządkować temat w sposób właściwy. Na początek do formularza zapisowego dodano miejsce, w którym zgłaszający się ma podać link do wyników z imprezy, na której zdobył swój najlepszy wynik w ostatnich latach. W ten sposób ma odpaść temat wpisywania wyników, które dopiero chcielibyśmy osiągnąć. ;-) Praktyka pokaże jak te informacje zostały weryfikowane.
Druga kwestia jest lekko kontrowersyjna (jak zwykle, głównie dla tych, którzy zasady traktują najwyżej jako sugestie). Otóż jeśli ktoś zostanie złapany na starcie z nieswojej strefy, do jego wyniku netto zostanie doliczona kara 5 minut. W tym przypadku jeszcze bardziej jestem ciekaw jak to będzie realizowane i czy organizatorzy posuną się do śmiałego karania zawodników. Zapewne pokrzywdzeni będą najgłośniej krzyczeć. Może się obrażą i rzekną że “Gdyńskie biegi to g%$@#” i już więcej tutaj nie wystartują obniżając frekwencje. I chwała im za to! Zwykle takie osoby oskarżają wszystkich naokoło za to co im się przytrafiło, absolutnie nie widząc swojej winy. Jeśli zamiast 7000 biegaczy, ma wystartować 6900, a kultura ma skoczyć o kilka poziomów wyżej. Jestem absolutnie na tak! Dzięki GCS!
Uczepiłem się tematu stref startowych, a obrazki prezentują szerokie spektrum zachowań. Całość można podsumować jednym zdaniem: nie rób innemu co tobie niemiłe. :)
PODSUMOWUJĄC:
– tak, zawsze startowałem ze swojej strefy (lub słabszej)
– tak, prawie zawsze po zawodach marudziłem, że musiałem przeskakiwać nad innymi zawodnikami. Chociażby dlatego że startowałem ze strefy, w której wynik osiągnąłem w poprzednich zawodach gdy byłem jeszcze wolniejszy… ale też ze względu na to, że inni pchali się nie do swoich stref.
– tak, mega radość sprawiało mi awansowanie do kolejnych stref
– nie, nie wiedziałem na początku jaką krzywdę wyrządza się innym biegaczom jeśli stanie się z przodu. Po prostu, skoro byłem przyporządkowany do „zielonej” to tam stawałem. Stwierdziłem, że po coś te kolorki są.
Jestem ciekaw. Jakie są wasze doświadczenia w tym temacie?
Marcin
co do stref to moje doświadczenia są podobne do Twoich.
Staję tam, gdzie uważam, że jest ok przy moich planach startowych.
I pilnuję tego, aby być we właściwej strefie.
Co do krzywdy innym biegaczom. Tym szybszym po prostu przeszkadza się w biegu, w rozwinięciu prędkości, w zachowaniu drogi biegi – a wiesz jak bywa na starcie dużych biegów, jak w Gdyni, zanim tłum się rozciągnie.
Na jakimś biegu w Gdyni (2013rok, chyba Świętojański) ok. 300m za linią startu o mało nie stratowałem dwóch pań.
Co im szkodziło pomyśleć i pójść do tyłu? Zwykła przyzwoitość, nie mówiąc o bezpieczeństwie, bo w moim przypadku to mało brakowało, aby ktoś przedwcześnie zakończył bieg, albo poturbował się.
Powodzenia na biegu :)
Medale już pokazali?
Dzięki Piotr :) Medale pokazali. Szukałem ich teraz kilka minut i nie znalazłem. Ostatnim medalem będzie podium, a 3 pierwsze medale to 3 ludziki, które później się będzie wkładało w to podium. :)