Recenzja zegarka Garmin Fenix 3 (i test porównawczy z 920XT)

Po wielomiesięcznym użytkowaniu Garmin Forerunner 910XT oraz parotygodniowych testach modelu 920XT przyszedł czas na model Fenix 3, który kupiłem jako mój docelowy zegarek… prawie 2 lata temu. ;) Postanowiłem wreszcie opisać go na łamach bloga, ponieważ wymagają tego kolejne wpisy jakie mam w planach tutaj opublikować.

Co to jest Garmin Fenix 3? Teoretycznie można uznać go za najwyższy model z wcześniej wymienionej trójki. Modele 9xx to topowe zegarki dedykowane dla triathlonu. Seria fenix jest z kolei najbardziej reklamowaną i rozpowszechnioną ze wszystkich Garminów. Ma to być zegarek do wszystkiego, włącznie z noszeniem go na co dzień. W ofercie jest również model Epix, o którym sam Garmin chyba zapomniał. Jest to model typu adventure, a więc oprócz wszystkich opcji sportowych ma możliwość nawigacji, wgrywania map itp. Fenix był w sumie czymś przejściowym między 920xt, a Epixem. Wiemy już jednak jak będzie wyglądała kolejna odsłona fenixa opatrzona numerkiem 5. Jak na mój gust Fenix 5 jest gwoździem do trumny Epixa.

Jeśli znasz moje podejście do tego typu sprzętu to wiesz, że nie znajdziesz tu danych technicznych sprzętu, a raczej uwagi z korzystania, co działa, co nie, co jest fajne, a co niewygodne i irytujące na dłuższą metę. Trenuję triathlon i o tym jest ten blog. Dlatego też pominę większość ficzerów nawigacyjnych tego Garmina.

Wyjście z mroku – otwieram pudełko

Po otwarciu podłużnego pudełeczka od razu prezentuje nam się produkt. Dość fajnie zostało to pomyślane i wszystko łatwo mieści się do dwóch mniejszych pudełek. Jeśli kiedyś będę chciał sprzedać zegarek, wiem, że nie mając sprawnych chińskich rączek, uda mi się bezpiecznie spakować cały zestaw. W zestawie oprócz zegarka znajduje się pasek HRM Run, ładowarka (inna niż w 910XT czy 920XT) z wpinanymi bolcami w wersji „normalnej” oraz dla UK, a do tego trochę papierków. Mnie interesuje sam sprzęt, którego będę na co dzień używał, tak że z zestawu najbardziej interesuje mnie zegarek… i ładowarka, której mam nadzieję używać jak najmniej.

fenix 3 zawartosc pudelka

Metal vs. plastik oraz kilka zdań o gumie

Podczas pierwszej przymiarki od razu się skrzywiłem. W pasku zastosowano ten sam patent co w modelu 910XT. Dodatkowa obejma, w którą po założeniu zegarka chowa się wystającą część paska, ma wystający kawałek gumy. Idea jest taka, by dobrze zabezpieczyć bransoletę przed przypadkowym rozpinaniem. W 920XT ów wystający pypeć był obły i aluminiowy. Zakładanie i zdejmowanie było bardzo wygodne i sprawne. W przypadku Fenixa 3 od początku trzeba walczyć, bo guma minimalnie ciągnie włosy i sprawia ból. Jak już zegarek założymy, to oczywiście temat znika, jednak każda zmiana dziurki w pasku to kilka–kilkanaście sekund lekkiej irytacji. Twardość gumy plasuje się między tą użytą w 910XT i 920XT. Trochę wyolbrzymiam ten problem, jednak osoby wrażliwe powinny zwrócić na to uwagę. ;)

Po półtora roku używania zegarka owa dodatkowa „sprzączka” na pasku się rozerwała. Moim zdaniem spowodowane to było szarpaniem się przy codziennym zakładaniu zegarka. Nie narzekałem, bo wreszcie mogłem kupić sobie czerwony pasek i tym samym zegarek odzyskał trochę świeżości. ;)

Budowa Fenixa 3 nie pozostawia złudzeń. Tym zegarkiem można zrobić komuś krzywdę. ;) Obudowa wygląda jak żeliwny blok i wygląda na bardzo trwałą. Części są idealnie ze sobą spasowane i całość sprawia bardzo pozytywne wrażenie. Wybrałem wersję Grey ze zwykłym, mineralnym szkłem (nie szafirowym) i uważam, że matowy, mroczny wygląd dodaje mu charakteru. Mimo że w porównaniu do zwykłych, okrągłych zegarków, Fenix 3 to potwór pod względem grubości i wielkości, to jednak na moim drobnym nadgarstku prezentuje się całkiem zgrabnie. Nie mam wrażenia, że swoją objętością przytłacza całą rękę, chociaż gdy ktoś spojrzy w boku lub co gorsza podstawi do porównania zwykły zegarek wskazówkowy, to różnica jest kolosalna.

Okrągła koronka zegarka jest zrobiona z metalu, który na pierwszy rzut oka powinien prezentować się równie dobrze za 10 czy 20 lat – rysy tylko dodadzą mu charakteru. Ów okrąg wystaje minimalnie ponad linię szyby, więc przy zderzeniach z płaskimi powierzchniami powinien dodatkowo służyć za ochronę szkła. No i te śrubki… super klimat. :)

Wytrzymałość materiałów

Sezon bez gleby na rowerze jest w moim przypadku niepełny. ;) Dlatego też zegarek doświadczył pewnych szlifów. Kilka razy zderzał się z mniej lub bardziej twardymi powierzchniami i nie było widać na szkle i obudowie żadnych śladów. Natomiast gdy nagle opuściłem siodełko mojego jednoślada przy 40 km/h i zacząłem koziołkować na asfalcie, to usłyszałem jak szoruję „cyferblatem” o jezdnię. Efektem jest lekko zarysowana koronka cyferblatu oraz minimalny odprysk na mineralnym szkle.

garmin fenix 3 po wypadku

O ile szlif wygląda bardzo przyjemnie, o tyle odprysk na szkiełku minimalnie przeszkadza (rzadka sytuacja) w odczycie informacji z ekranu. Odprysk prawdopodobnie powstał przy pierwszym, dość mocnym uderzeniu ręką w asfalt pokryty kamyczkami. Ogólnie jestem pod dużym wrażeniem wytrzymałości zarówno zegarka jak i mineralnego szkła.

Trenowanie z Fenixem 3

Garmin f3 jest duży i ciężki ale już po pierwszym dniu noszenia się o tym zapomina. W żadnym stopniu nie ciąży on przy którejkolwiek z dyscyplin. Ten temat zamykam.

W temacie do opcji, które posiada Fenix – wszystko czego potrzeba do triathlonu. Po detale zapraszam do specyfikacji producenta (lub na stronę polskiego resellera). ;)

Znajduje jednak parę istotnych różnic pomiędzy z 920xt a fenixem 3. Poza wcześniej wspomnianym paskiem do zapinania zegarka są dwie rzeczy, które stawiają model stricte triathlonowy ponad f3:

  1. Łatwość naciskania guzików – to kwestia przyzwyczajenia ale w 920 dużo przyjemniej się „lapuje” czy startuje/zatrzymuje trening. Podobnie z przełączaniem ekranów. W fenixie 3 przyjemniej się naciska guziki niż w starszym 910xt ale gorzej niż w 920xt. Tak ja to porównuje. ;)
  2. Czytelność ekranu – gdy miałem 920xt myślałem że font użyty do pokazywania informacji na ekranie będzie mało użyteczny. Myliłem się – jest świetny. Dodatkowo 920xt ma kwadratowy ekran. Dlatego też łatwość i szybkość odczytywania danych z ekranu 920xt jest moim zdaniem wyższa niż w przypadku fenixa 3. Nie uważam tego za wadę fenixa 3, bo wciąż bardzo wygodnie się z niego „czyta”, natomiast przy szybkim rzucie okiem na zegarek, np. podczas interwału na pływalni łatwiej o odczyt z 920-stki.

Smartwatch

Nie kupuj tego zegarka jeśli liczysz na funkcje smart – piszę to jako posiadacz iPhone. Może z Androidem jest lepiej ale… wątpie. Obecnie na co dzień noszę na nadgarstku Apple Watch i moja niechęć do funkcji pseudo-smart na Garminie się pogłębiła. Widget kalendarza raz działa, a raz nie. Podobnie z widgetem pogody. Niby połączenie jest (aplikacja Garmin Connect się łączy, powiadomienia na zegarek przychodzą), a widgety nie pobierają informacji. „Ciekawie” rozwiązane zostało sterowanie muzyką w Garminie. Gdy odpalę „sterowanie muzyką” i akurat słucham podcastu to przycisk play/stop uruchomi mi muzykę z natywnej aplikacji do muzyki… zamiast zrobić „stop” podcastu jak by nakazywała logika. Jeśli włączy się wszystkie powiadomienia, to można ewentualnie odczytać smsa na telefonie jednak patrząc na lepsze rozwiązania w zakresie smartwatchy, to wygląda i działa jak słaba atrapa.

Jedyne z czego korzystam to podgląd kto do mnie dzwoni podczas treningu. Tak, biegam z telefonem. Fajnie jest szybko podejrzeć czy można odebrać (połączenia można odbierać i odrzucać przyciskami na zegarku) połączenie, bo dzwoni osoba, która zrozumie, że sapiemy do słuchawki, czy lepiej stwierdzić, że to nie jest najlepsza chwila na rozmowę. ;)

garmin fenix 3 i macbook pro

Adventure watch

W pozytywny sposób oceniam resztę funkcji wbudowanych w zegarek. Oprócz krokomierza są to barometr, wysokościomierz, termometr i kompas. Wszystkie funkcje i czujniki działają non stop oraz posiadają własne widgety ekranu głównego. Dzięki temu możemy podejrzeć na wykresie, jakie było ciśnienie w ostatnich kilku godzinach. Osobiście głównie przyglądałem się ekranowi temperatury, który oceniam najsłabiej z całego pakietu. Ciepło, które emituje ciało ludzkie, mocno zakłamuje wynik. Nawet wtedy gdy zegarek jest zapięty na ubraniu, czyli od skóry dzieli go materiał bluzy i koszulki.

Co do funkcji „adventure”. Raz wybrałem się z tym zegarkiem w góry i stwierdziłem, że chcę przetestować jak sprawdzi się GPS w takich okolicznościach przyrody. Jako że wycieczka miała być długa, to zmieniłem śledzenie z normalnego (co 1s) na Ultratrac. Rezultat był taki, że nigdy więcej nie będę używał tego „ficzera”, bo dokładniej obliczę przebytą odległość za pomocą linijki i mapy papierowej. Natomiast na tego typu wycieczce fajnie sprawdził się wysokościomierz. :)

Connect IQ

Korzystanie ze sklepu z aplikacjami (więcej pisałem o nim w recenzji modelu Forerunner 920XT) to udręka. Na szczęście gdy przejrzymy aplikacje i zainstalujemy, co chcemy, to nie trzeba do tego wracać. Nowości w Connect IQ pojawiają się na tyle rzadko, że po wstępnej konfiguracji zajrzałem tam raz po roku, by zainstalować jakiś nowy cyferblat… a po kilku godzinach wrócić do starego.

Początkowo korzystałem z jednego cyferblatu oraz dwóch tzw. data field: Smart predictor oraz Distance to start. Jeden z nich może przydać się na zawodach, a drugi na treningu.

Smart predictor pokazuje nam szacunkowy czas na mecie zawodów przy zachowaniu aktualnego tempa. Na początku pokazuje czas na mecie biegu na 5 km, ale gdy minie 5 km, a my biegniemy dalej, to automatycznie pokaże nam czas na mecie biegu na 10 km, później finalny czas półmaratonu i maratonu. Istnieją aplikacje napisane stricte dla wybranego dystansu, jednak ja wolałem jedną do wszystkiego.

Distance to start wyświetla dystans, jaki mamy w linii prostej do miejsca, w którym rozpoczęliśmy naszą aktywność. Najczęściej będzie to plac przed naszym domem lub miejsce, w którym zaparkowaliśmy samochód, którym podjechaliśmy na trening w jakieś urokliwe miejsce. Oprócz dystansu pokazywana jest również strzałka wskazująca, w którym kierunku powinniśmy się poruszać, by do owego miejsca dotrzeć. Wiele razy gubiłem się w nowym lesie, więc taki ficzer przyjąłem z uśmiechem na ustach.

Powyższe dwie „aplikacje” zainstalowałem na zegarku, bo wydawały mi się przydatne. Nigdy jednak z nich nie skorzystałem, więc po jakimś czasie usunąłem je z pamięci zegarka. Podobny los spotkał „watch face”, ponieważ zegarek działał wolniej niż wolno gdy pokazywał większą ilość informacji na zmodyfikowanym cyferblacie.

Bateria

Z zegarka korzystałem przy włączonym przez cały czas GPS+GLONASS (tj. podczas wszystkich aktywności wymagających lokalizacji) oraz Bluetooth. W momencie gdy niewiele trenowałem, bateria wystarczała nawet na 2 tygodnie. W normalnym użytkowaniu, czyli średnio 1,5 h treningu dziennie, ładowałem zegarek 2 razy w tygodniu żeby być pewnym, że nigdzie po drodze mi się nie wyłączy.

Przy 920xt liczyłem 10% baterii na 1h treningu z GPS oraz 10% baterii dla 24h używania jako zwykły zegarek z włączonymi funkcjami smart. W przypadku fenixa 3 stawiałbym na spadek poziomu baterii o 8% w obu powyższych przypadkach. Jest dobrze!

W lipcu będę startował w imprezie kolarskiej na dystansie ultra ale myślę, że nie przeszkodzi to zegarkowi działać non-stop przez te 25-30h. Podłączę go raz na jakiś czas do powerbanka, a aktywność będzie cały czas działała w tle. Przy okazji: gdy podczas aktywności będziemy chcieli podłączyć zegarek do komputera, by się ładował (bo na przykład mamy minimalny poziom baterii, a jedziemy na trenażerze) to aktywność zostanie wstrzymana i zegarek się zacznie synchronizować. Dlatego też w takich przypadkach należy go podpiąć do powerbanka.

Pełne ładowanie baterii trwa około 2h.

Podsumowując

Mimo że to 920XT jest modelem stworzonym z myślą o triathlonistach, wiele osób celuje w zakup Fenix 3 jako zegarka na co dzień i do triathlonu. Byłem jedną z nich i przez bardzo długi czas nosiłem Fenixa cały dzień. Przed zakupem byłem pełen obaw, ale Garmin F3 zdał egzamin na piątkę z plusem. W takim rozliczeniu dziewięćsetdwudziestka dostaje szóstkę, ale tylko jeśli zegarek ma nam służyć jedynie do tri. Wiem, że porównując zegarki, powinienem raczej wziąć pod lupę starszego brata, tj. Fenix 2, ale byłby to strasznie jedno- stronny pojedynek. Jedyne, co może się nie podobać, to to, że F3 został ugrzeczniony w porównaniu do mocno militarnego wyglądu dwójki (oraz wykastrowany z możliwości wgrywania map ale to już wyższa szkoła jazdy).

Polubiłem się z tym sprzętem. Przez baaardzo długi  czas nie chciałem go zamienić na nic innego. Z biegiem czasu widzę, że argumenty, dla których go kupowałem, były kiepskie. Chciałem mieć wszystko „pod jednym dachem”: treningi, kroki oraz sen. Efekt jest taki, że przestałem spać z zegarkiem, bo jest niewygodnie, a na kroki w ogóle nie patrzę, bo mnie one nie interesują. Jeden argument jednak wciąż dobrze się trzyma. Z zegarkiem treningowym jest podobnie jak z aparatem fotograficznym (w komórce) – najlepszy jest ten który akurat mamy przy sobie. Gdy w posiadaniu miałem urządzenie nienadające się do noszenia na co dzień, to bardzo często zapominałem go na pływalnię. Teraz nie mam tego problemu. Powyżej znalazło się trochę gorzkich słów pod adresem Fenixa. Mam pewne wymagania i system działania, do którego wprowadzane są kolejne urządzenia. Oczekuję, że będą działać tak, by pomagać, a nie powodować irytację. Fenix 3 jest takim urządzeniem. Polegam na nim i jeszcze się nie zawiodłem. Obym nie wywołał wilka z lasu. ;–)

Na koniec chciałbym wskazać jeszcze jedną rzecz, która rzutuje na całe doświadczenie obcowania z zegarkiem – szybkość działania. „Szybkość” to w przypadku F3 nietrafione określenie. Zegarek działa okropnie wolno (jak na mój gust spaczony poprzez najnowsze telefony i komputery). Podobno 920xt działa nieco szybciej (nie miałem okazji porównać), a nowy 735xt działa po prostu „normalnie” – tak jak powinien tego typu zegarek.

920xt i fenix 3

Jeśli rozpatrujesz czy wybrać Garmina 920xt czy Fenixa 3 (lub F3 w wersji z wbudowanym HR) to… jeśli chcesz zegarek na co dzień i czasami przywalisz ręką w asfalt to wybrałbym Fenixa. Jeśli natomiast poszukujesz dedykowanego rozwiązania dla dyscypliny, w której startujesz (i jest nią triathlon) to celował bym w 920xt… lub 735xt chociaż jeszcze nie miałem go na/w ręce. ;)

Podobne artykuły…

2 komentarze

  1. Bartek

    Dobra recenzja, mam nadzieje że wybiorę rozsądnie

    • Marcin Hinz

      W najbliższych dniach pojawi się recenzja Garmina FR935 gdzie pojawi się kilka odniesień do innych modeli. Polecam obejrzeć przed zakupem :)

Funkcja trackback/Funkcja pingback

  1. Recenzja Garmin 735xt - test lekkiego zegarka triathlonowego - […] „garminowo”. Jest ok, jakość wykonania git. Nie ma się do czego przyczepić. W swojej recenzji o Fenix 3 sporo…