Kilka zdjęć z mazurskich ścieżek

Las to zbawienie… Zaczynam od d**y strony, żeby było ciekawiej ;) Wczorajszy trening odbył się w 99% po nawierzchni miękkiej. Godzina 7:30. Kraina Wielkich Bajor. Pogoda bardzo dobra.

Kliknij by powiększyć panoramę.

Kliknij by powiększyć panoramę.

Były to albo leśne ścieżki, świeżo skroplone poranną rosą albo piaskowe ścieżki między wioskami. Efekt weekendowego wypadu na Mazury. Bujałem się od krzaka do krzaka, od jeziora do jeziora w efekcie zaliczając 13-kilometrowe spokojne wybieganie. Prędkość była niska nawet jak na mnie no ale teren był pagórkowaty więc nie ma co się spinać. Zresztą czasami nawet przystawałem by ustrzelić z telefonu piękno przyrody ;)

IMG_1897

Najważniejsze jednak co chciałem napisać, to fakt, że po tej trzynastce w ogóle nie czułem boleści w kopytkach. Standardowo po tego typu przebieżce chodnikami czuję, że coś było biegane. Nie tym razem. Dlatego też namawiam wszystkich do biegania trawnikami, drogami polnymi, czymkolwiek, byle nie po betonowych chodnikach. Wtedy (na pewno w moim wypadku) bieganie to zdrowie.

Wracając do porządku i chronologii. Niedziela nie była jedynym dniem w ostatnim tygodniu, w którym się ruszałem. Standardowo odbyły się 4 treningi. 2 wybiegania HR<140 bpm, które ciągle biegam w okolicach 6:20-30’/km i są lekkie dla ciała i duszy (tyle, że muszę zacząć szukać innych szlaków… niebetonowych). Była jedna zabawa biegowa – trochę przyspieszeń, lekko i przyjemnie. Odbył się również jeden trening tempowy, podczas którego połowa z 15km (dokładnie 8 km) była biegana w okolicach 5:45-5:30. Tutaj już było trochę sapania ale jak człowiek przyzwyczaił się do prędkości, to oddech się stabilizował.

Aaaaa chciałem rzec jeszcze jedną rzecz. Oddychanie. Podczas tego szybszego treningu pierwszy raz koncentrowałem się cały czas na oddechu. Chciałem oddychać nosem wypychając brzuch. W efekcie, porównując podobne treningi z września średnie tętno na tej szybkości spadło ze 157 bpm na 151-152 bpm. Nie wiem czy to akurat efekt oddychania ale byłem w szoku.

A teraz wracam do poszukiwania auta. Oba wehikuły zostały sprzedane i trzeba pilnie nabyć jakąś nową strzałę. W innym wypadku ciężko będzie wszystko ogarnąć.

994632_446998705419517_1104051197_n

Podobne artykuły…

Garmin FR 745 – recenzja

Garmin FR 745 – recenzja

Lekki, wszystkomający, matowy, ładnie wyglądający - tak najkrócej można opisać nowy model serii 7xx od Garmina....

Obóz biegowo-oddechowy u Jagody – edycja letnia

Obóz biegowo-oddechowy u Jagody – edycja letnia

Po raz kolejny (po edycji zimowej) gościłem u Maćka vel Jagody na obozie biegowo-oddechowym. Prawdę powiedziawszy jechałem tam bardziej towarzystko niż sportowo, a przy okazji zaliczyłem małe bieganie po górach ;) Po więcej zapraszam na youtube’a.

0 komentarzy

Funkcja trackback/Funkcja pingback

  1. Las nocą – praktyczne rady | Przygotowania do spełniania marzeń - […] kilka słów w temacie biegania po jak najbardziej miękkiej nawierzchni. Swoje napisałem tutaj. Poniżej trochę treści od Piotra, a…