Kolejny raz chciałem rozpocząć pisanie od „mam nadzieję”. Skończył się czas opierdzielania i spokojnego biegania. W tym tygodniu zrobiłem niecałe 40 km. Sprawdzaliśmy z trenerem jak się czuje gdy lekko przyspieszę do 5:45 i troszkę szybciej. Było bardzo fajnie. Największą frajdę sprawiła mi walka z gradem i ostrym wiatrem wczoraj. Taki fun! :-)
Koniec z tym! Muszę mocno wejść z trening i zacząć myśleć co jem. Na szczęście zjadłem już większość słodyczy, które dzieci dostały na święta ;-) więc teraz będzie już tylko lepiej. Ta moja silna wola… robi ze mną co chce. Cykl treningowy przygotowujący do 30.03 uważam za otwarty. Byle choróbsko nie wróciło bo się wkur…
Właśnie dostałem telefon, że mogę dzisiaj odebrać pasek HR do mojego Garmina :) Wszystko się ładnie zgrało w czasie.
Tytułowe zdjęcie pochodzi ze strony unsplash.com.
0 komentarzy