Mieć plan

Poniższy wpis na FB nie wziął się znikąd. Samopoczucie i zadowolenie z życia ;) nagle wniosło się na wyżyny.

To jest ten moment, w którym cieszę się że zacząłem przygodę z bieganiem. Zawsze lubiłem się poruszać. Raczej było to jednak bieganie za różnych rozmiarów piłkami, niż tak przed siebie, „bez celu” (jak to ujęła moja kuzynka). ;) Po PMW chodziłem po świecie mało zorganizowany. Większa ilość czasu po pracy przekładała się często na mniejszą ilość wykonanych zadań. Planowanie odeszło na dalszy plan, a jak wiadomo brak planowania to planowanie porażki.

Kilka kilometrów po Mazurskich ścieżkach, to było coś innego. Biegliśmy kilkuosobową ekipą, rodzinnie, bardzo sympatycznie, bez spięcia. Nie mam zbyt wielu okazji do takiego biegania, więc był „fun”. Po zakończeniu świąt czekałem w blokach by móc wreszcie wystartować. Ciągnęło mnie, by założyć kapcie i wyrwać przed siebie. Być może miała na to również wpływ ilość jedzenia jaką wchłonąłem przez święta. ;)

We wtorek bawiłem się na treningu wybornie. :D Co jakiś czas do mnie dochodzi ta sama myśl. Gdybym wychodził z domu z zamiarem pobiegania iluś kilometrów to często gęsto bym sobie skracał drogę. Na pewno częściej skracał niż wydłużał. Jeśli wychodzę z konkretnym planem to mam nastawienie by zrobić go w 100 lub 110%. Nie ma znaczenia czy jest śnieg, deszcz, czy wieje non stop w twarz, a dyspozycja dnia jest daleka od optymalnej. Coś zostało zapisane na kartce i ma zostać wykonane według instrukcji.

Osobną kwestią jest to kto zapisuje na kartce te cyferki i literki. Różne osoby w różny sposób będą na takie zapiski patrzyły. Na pewno łatwiej jest trzymać się planu zapisanego przez kogoś innego. Jest coś dziwnego w psychice człowieka, że choćby plan zapisała osoba zupełnie obca, to nie chcemy jej zawieść… a może to co innego. W każdym bądź razie dobrze jest mieć plan treningowy zapisany na kartce na początku tygodnia. Najlepiej jak napisał go dla nas ktoś inny niż my sami.

Ostatnią kwestią jaką chciałem dzisiaj poruszyć to cel. Każdy ma swoje powody do biegania. Ja dostaje zastrzyk energii gdy wiem, że trening prowadzi do jakiegoś celu. W każdym planie, każda jednostka treningowa ma swoje zadanie. Oczywiście można wychodzić z domu i po prostu sobie lecieć ale… ile ludzi, tyle powodów i motywacji do ruchu. :)

100_100_130_1838233884_middle

Podobne artykuły…

Garmin FR 745 – recenzja

Garmin FR 745 – recenzja

Lekki, wszystkomający, matowy, ładnie wyglądający - tak najkrócej można opisać nowy model serii 7xx od Garmina....

Obóz biegowo-oddechowy u Jagody – edycja letnia

Obóz biegowo-oddechowy u Jagody – edycja letnia

Po raz kolejny (po edycji zimowej) gościłem u Maćka vel Jagody na obozie biegowo-oddechowym. Prawdę powiedziawszy jechałem tam bardziej towarzystko niż sportowo, a przy okazji zaliczyłem małe bieganie po górach ;) Po więcej zapraszam na youtube’a.

0 komentarzy