Zaczął się rok bez specjalnych postanowień. Trzeba dalej robić robotę, wydłużać dystans, przyspieszać, biegać efektywniej, ładniej, poprawniej. It’s a never ending story. It’s a way of life.
Rok zaczął się utratą paska HR i części pracy włożonej podczas treningów. Pasek przestał działać ale już poszedł do wymiany gwarancyjnej, którą mam nadzieję, że uwzględnią. Taka ta nasza rasa ludzka jest głupia, że zawsze mamy nadzieję ;) Kondycja poszła ale przez 2-3 tygodnie nie mogła odejść za daleko. Już zawróciła i wraca do mnie. W tym tygodniu było tylko lekkie bieganko zapoznawcze. Takie przygotowanie do przygotowań, wyjście z marazmu kaszlowo-katarnego. Robiłem wolne przebieżki w rejonach 8-12 km. Głównie asfalt i trawniki, raz się trafił las.
Muszę przyznać, że powrót po chorobie jest bardzo powolny ale bardzo mi się podoba. Chyba faktycznie zaraziłem się tą aktywnością sportową i sprawia mi ona niesamowitą frajdę. Również to, że zdecydowałem się dzielić tutaj swoimi spostrzeżeniami, działa pozytywnie na mój codzienny nastrój. Znowu zaczęły mi krążyć różne marzenia po głowie związane z bieganiem. No właśnie, z bieganiem. Jak wrócę na pływalnie to odżyją pewnie te związane z tri. Tyyyyle nauki, treningów, potu, bólu i wyrzeczeń przede mną. Jara mnie to i przeraża zarazem.
Czas zacząć wchodzić powoli w przygotowania do 30.03 w Warszawie. Kaszel trochę trzyma ale się nie dam i liczę na 3 miesiące harówki nieprzerywanej żadnym przypadkowo zapoznanym wirusem. 12 tygodni, czas start. LUDZIE! WIOSNA JEST! Super pogoda do ćwiczeń :)
„It is not enough to take steps which may some day lead to a goal; each step must be itself a goal and a step likewise.”
Johann Wolfgang von Goethe
Tytułowe zdjęcie pochodzi ze strony unsplash.com.
0 komentarzy