Jako ambitny sportowiec nie rozumiem fenomenu opasek fitnesowych. Czy Polar Loop 2 to zmieni? Ktoś te produkty kupuje, więc muszą pełnić jakąś funkcję. ;)
W tym artykule wyrażam swój pogląd na tego typu produkt z dwóch zupełnie odmiennych stron. Najpierw opiszę, jak widzę taką opaskę oczami posiadacza zegarka sportowego z GPS-em. Będę starał się namawiać Cię raczej na zakup pełnoprawnego zegarka. Jednak na końcu artykułu pochylę się nad osobami, dla których ten produkt został stworzony, i pokażę, że opaska w niektórych sytuacjach ma jednak sens. Wszak każdy z nas jest inny.
Wyjmujemy z pudełka i zakładamy na rękę
Po wyjęciu opaski z pudełka i naciśnięciu przycisku na wyświetlaczu pokazuje się napis z adresem www, na który należy wejść, by dowiedzieć się jak zacząć działać z opaską. Jest to bardzo fajny zabieg, jednak już od pierwszego zetknięcia można zauważyć, że tekst przewijany na małym ekranie jest mało czytelny. Przewija się dość szybko i zmusza do skupienia się, by nie przeoczyć tego, jaką informację chce nam przekazać opaska.
Sam proces instalacji jest całkiem przyjemny i nie trwa zbyt długo. Po konfiguracji software’owej przystępujemy do dopasowania produktu do własnego nadgarstka.
W Loop 2 zastosowano ten sam mechanizm z paskiem co w pierwszym modelu. Właściwie to jest ta sama opaska z dodanymi funkcjami smart. Mamy zatem bardzo ładnie wyglądające zapięcie. Jest ono bardzo wygodne w szybkim zapinaniu i otwieraniu jedną ręką, a przy tym wygląda bardzo elegancko.
Istnieją dwie główne wady tego rozwiązania. Pierwszą jest sposób, w jaki dopasowujemy opaskę do własnych potrzeb. Otóż należy odczepić metalową część od paska i obciąć odpowiednią ilość paska z obu jego końców. Jeśli źle zmierzymy i obetniemy za dużo, opaska będzie niewygodna już do końca jej użytkowania. Jeśli po miesiącu Loop 2 nam znudzi się i będziemy chcieli ją sprzedać, będziemy ograniczeni do klientów o obwodzie nadgarstka równym lub mniejszym od naszego. Drugą wadą widoczną na zdjęciu jest sposób, w jaki opaska prezentuje się po zapięciu. Sam mechanizm klamry działa wzorowo, ale minusem takiego rozwiązania jest to, że przy nadgarstku znajdują się odstające od paska części mechanizmu. Gdy nie chcemy, by opaska nam latała, tylko by była dopasowana do ręki, owe elementy będą nieprzyjemnie uciskać nasz nadgarstek.
Polar Loop 2 na co dzień
W tym przypadku niewiele się zmieniło od czasów poprzednika. Produkt bardzo fajnie rozpoznaje w ciągu dnia, czy stoimy, idziemy lub biegniemy. Przycisk działa fantastycznie, wyświetlacz działa pięknie i niestety jest bardzo nieczytelny przy świetle dziennym. Natomiast w pomieszczeniach, w nocy czy na imprezie informacje wyświetlane na opasce wyglądają fajnie. Właśnie z tego powodu w mojej głowie rodzi się pytanie — dla kogo właściwie jest to produkt? Moim zdaniem jest to ładnie wyglądający gadżet, który ma stanowić element ubioru lub biżuterii. Jeśli produkt jest lokowany w ten sposób, to nie mam do niego wielu zastrzeżeń.
Głównym daniem w drugiej wersji Polar Loop są funkcje smart. Połączenie opaski z iPhone’em odbyło się w moim przypadku bez jakichkolwiek problemów. Na opasce możemy podejrzeć dwa rodzaje powiadomień: połączenia przychodzącego oraz wiadomości tekstowej. Do tej pory byłem przyzwyczajony, że spoglądam na wibrujące urządzenie na nadgarstku i czytam informacje. W przypadku małego ekranu Loopa informacja ta jest przewijana (w dodatku dość szybko, jak już wcześniej pisałem). Gdy użytkowałem ten produkt, ani razu nie udało mi się zdążyć spojrzeć na nadgarstek, by odczytać całą informację. Być może producent uznał, że produkt jest tak ładny (w tym aspekcie nie mam zastrzeżeń), że użytkownicy będą się na niego patrzeć cały czas, wyczekując nadchodzących powiadomień. Dla zdrowia psychicznego klientów postulowałbym jednak, żeby Polar opóźnił o sekundę czas od wibracji do rozpoczęcia pokazywania tekstu, by poprawić użyteczność funkcji smart.
Oprócz pomiaru naszej aktywności w ciągu dnia opaska mierzy również nasz sen. Moje postrzeganie na tego typu produktów również mocno ewoluowało. Sen snowi nie równy. Warto zadbać, by jakość naszego snu faktycznie była na wysokim poziomie. Z zegarkiem czy opaską na ręku utrudniamy sobie to zadanie. Wykresy co prawda są bardzo fajne, ale jeśli już chcemy mierzyć sen, to skupmy się na czymś, co nie będzie nam przy okazji uprzykrzać tej czynności, np. macie kładzionej pod prześcieradłem.
Polar Flow na iOS
Po zainstalowaniu aplikacji na iPhonie przywitał mnie ekran logowania. Pamiętając tylko pozytywne wrażenia z testowania pierwszej wersji Polar Loop, miałem nadzieję na logowanie do app poprzez 1Password. Nie było tego, ale to drobiazg. Gdy jednak chciałem wpisać adres email do logowania, z dołu ekranu wyłoniła się klawiatura… dość duża. Okazuje się, że w czasach iPhone 6s Polar wciąż nie uaktualnił Polar Flow Mobile do ekranów większych niż 4″. W tym czasie Garmin poszedł bardzo do przodu, choć jeszcze rok temu niemiłosiernie odstawał w temacie aplikacji mobilnej.
Być może nieco przesadzam, ale pierwsze wrażenie jest tylko jedno. Po przejściu przez etap konfiguracji ukazała się stara, wciąż dobra aplikacja do przeglądania danych. Muszę jednak podtrzymać zdanie z poprzedniego akapitu. Garmin Mobile jest bardziej użytecznym software’em niż Polar Flow Mobile. Aplikacja Polara jest cały czas aktualizowana, więc mam nadzieję, że doczeka się również nieco poważniejszych zmian, bo na chwilę obecną jest słabo. Flow zatrzymał się w miejscu, podczas gdy konkurencja zrobiła kilka kroków do przodu. Szkoda.
Podsumowanie
Zdaję sobie sprawę, że ostro oceniłem ten produkt oraz uwypukliłem jego wady. Kluczowe pytanie już zadałem w tym tekście: kto jest targetem tego urządzenia? Jeśli są to osoby, dla których Loop 2 ma być ładnie wyglądającym gadżetem, który czasami zaświeci się i pokaże nam godzinę, to klienci Polara będą zadowoleni. Na mój gust urządzenie wygląda bardzo ładnie. Zapięcie od strony praktycznej również jest ok. Dla osób, które nie dbają o to, ile przebiegły kilometrów, nie przeszkadzają im wspomniane powyżej wady urządzenia, natomiast chcą czegoś, co ładnie wygląda — Polar Loop 2 będzie odpowiedni. Osobom o minimalnie większych wymaganiach proponuję rozejrzenie się za pełnoprawnymi zegarkami sportowymi, niezależnie od firmy, którą wybierzecie.
Nadal zastanawiam się nad zakupem, nadal nie znalazłam opisu targetu dla osób… które chcą w ciągu dnia mieć klasyczny zegarek, a nadal mieć mierzona aktywność. Używam do treningów zegarka polar z gps, ale brakuje mi mierzenia aktywności gdy jednak muszę ubrać coś eleganckiego i sportowy zegarek kompletnie nie pasuje. No wiec… czy do mierzenia dziennej aktywności % warto kupić??
Jak dla mnie nowe garminy są już bardzo ładne nawet do garnituru :P … ale chyba jednak dla faceta. Jeśli chodzi o taką opaskę to faktycznie może się sprawdzić jako coś ładnego do eleganckiego stroju. Nie wiem natomiast jak Polar Flow radzi sobie ze zbieraniem informacji z dwóch urządzeń (czy poprawnie sumuje kroki itp by mieć całościowy obraz siebie w polarowym serwisie). Garmin radzi sobie z tym źle, stąd moje obawy jak to wygląda w Polarze ;)