Nastawiłem się pozytywnie na pomiar tętna z nadgarstka. Wiem, że ciężko o jego prawidłowość ale miałem dobre doświadczenia podczas testów starego Apple Watch. Niestety przy dłuższym użytkowaniu i testowaniu wyszło, że różowo to będzie… kiedyś… może ;)
Po więcej zapraszam na youtube’a.
No cóż trzeba bedzie jeszcze trochę poczekać :)
No niestety ;)
Niestety elektronika jeszcze nie jest nieomylna. Może za jakiś czas ta korelacja tętna będzie rzeczywista. Ja polecam sprawdzić jak się czujemy przy wysokim tętnie u lekarza medycyny sportowej. Zapamiętać i wtedy jak podczas uprawiania sportu będziemy wchodzić w dane tętno to uda nam się to poczuć :)
Bardzo dobra rada :) Z biegiem czasu sami wiemy po samopoczucie z jakim tętnem biegniemy plus minus.
Ciekawy materiał. Moim zdaniem dokładność tego typu urządzeń jest mało wiarygodna i jej odczyty można potraktować jako ciekawostkę.
Tak :) ale z perspektywy codziennego noszenia można fajne wnioski (?poza treningiem) wysnuc.
Gdy czytałem artykuł o zegarkach do biegania na sbiegacza.pl to tam nie wspomniano o produktach apple ani razu, ten wpis potwierdza, że ich sprzęt trochę zawodzi jeśli chodzi o sportowe sprawy. Właściwie to mnie nawet nie dziwi, Apple nie celuje raczej w sportowców tylko „codziennych” użytkowników. Ale np. inne urządzenia do pomiaru radzą sobie całkiem dobrze (oczywiście że do ideału jeszcze im daleko, ale da się z nimi już przyjemnie trenować).
To jednak inne kategorie urządzeń. Dla mnie Apple Watch na co dzień był 100 razy bardziej użyteczny niż Garmin :)