Z cyklu: biegam bo MOGĘ.
Trening nie jest obowiązkowy. Serio. Nie chcesz ćwiczyć – nie ćwicz. Ale przestań marudzić, że “o boże jak mi się nie chce”. Serio. W kontekście tego co tu wyżej napisałem takie marudzenie, że Ci się nie chce iść na trening brzmi jak marudzenie księżniczki, która ma za mało M&Msowej posypki na pięcio-smakowym pucharze lodowym.
Nie rób sobie wymówek bo brzmisz, jak ktoś kto sobie odpuszcza wycieczki na Hawaje bo “za gorąco” albo “za dużo palm”.
Nie rób sobie wymówek… bo im więcej ich robisz, tym więcej ich masz i tym rzadziej korzystasz z tego przywileju, jakim jest możliwość rozwoju, pracy nad sobą i w efekcie końcowym… lepszego życia.
Twój wybór!
Może przyjść taki dzień, kiedy nie będzie już opcji “iść czy nie iść” na trening. Może. Wtedy będziesz już skazany na to, co do tej pory dla siebie zrobiłeś. Nie bądź tym, który będzie żałował, że nie “zjadł tej czekolady” kiedy mógł.
0 komentarzy