Patrząc z perspektywy ostatnich dni, dzisiaj czuję się całkiem dobrze. Gorzej było chociażby w dniu Biegu Górskiego czy dzień przed nim. Mam nadzieję, że dochodzę do siebie. Nadzieja matką… ;)
Znowu nie biegam. Ostatnimi czasy wprowadziłem straszny chaos w swoje życie. Muszę szybko się uporządkować, kopnąć w dupę i wziąć do roboty. Mam nadzieję, że w ciągu najbliższych dni pozwiedzam trochę biegowo mazurskie ścieżki. Nie można być miętkim i trzeba przegonić złooooo. W poprzednim tygodniu zrobiłem 20-parę kilosów. W tym tygodniu jeszcze nie założyłem butów. :/
Tymczasem życzę wszystkim Wesołych Świąt Wielkanocnych! ZDROWIA! Bądźcie mokrzy od wody… i potu po treningach. :)
0 komentarzy